Ostatni dzień urlopu mojego męża nie licząc jeszcze dwóch dni weekendu, no i pomysł żeby jeszcze na dwa dni pojechać na działkę do teścia, która znajduje się w pięknym miejscu w lesie nad samym jeziorkiem :)
No ale jak tu jechać wypoczywać kiedy w głowie tyle pomysłów? i chęci do pracy :p nie lubię zostawiać rzeczy na później bo zwykle kończy się to tym, że no właśnie, że się ich nie kończy :/ ( takim oto sposobem moja przyjaciółka czekała ponad rok na deskę z aniołkiem przyjaźni i dopiero niedawno udało mi się ją zakończyć i wręczyć ale za to zapomniałam zrobić zdjęcia :p )
Wracając do tematu :) mąż widząc jak się wkręciłam i jaką radość sprawia mi "decupażenie" powiedział, że tak samo jak ostatnio mogę wziąć ze sobą połowę mojej "pracowni" i podziałać w wolnych, leniwych chwilach dnia :p
No i tak jak mąż powiedział wzięłam całą artylerię swoich rzeczy przygotowane poprzedniej nocy chusteczniki, lampion obiecany koleżance i świeczki :)
Gdy przyszedł czas do wypakowania zajęło mi to prawie całe łóżko w przyczepie :p i .............. olaboga zapomniałam jednego pędzelka do decoupage !!!!!!!!!! :/ ale załamka jeden, jeden pędzelek i cała robota stoi :/ najważniejszy pędzelek, który po pracowitej nocy został na zlewie w kuchni :/
I takim o to sposobem wypad na działkę zakończy się zwykłym wypadem na działkę takim jakim powinien być :p
Zaraz zabieram synka i śmigamy na jagódki i porobić zdjęcia tej pięknej przyrodzie jak zasiadałam do pisania postu na drzewie nie daleko dzięcioł rytmicznie stukał w drzewko :D
Jedynie co udało mi się zrobić wczoraj to przetransferować zdjęcia Rafałka na drewniane serduszko nie wyszło idealnie ale chciałam tylko zobaczyć czy uda mi się w ogóle coś takiego wykonać i udało się oczywiście zdjęcia jest za mocno wycięte i nie ma cieniowań ale chodziło tylko o sam fakt czy uda mi się coś takiego zrobić i następne prace na pewno będą już niepowtarzalne i wyjątkowe :D